Facebook czy #FaceBlock?
#FaceBlock #DeleteFacebook #CambridgeAnalityca #KryzysWSocialMediach – marcowa afera dotycząca wycieku danych do firmy doradczej Cambridge Analityca nie została zamieciona pod dywan. Minął już ponad miesiąc, sprawa się ciągnie, przesłuchania Marka Zuckerberga trwają, ilość kont facebookowych topnieje z dnia na dzień – czy to koniec Facebooka? O co w ogóle tyle krzyku? Czy ta sprawa dotyczy nas bezpośrednio? Dziś już możemy to sprawdzić.
Zacznijmy od podstaw – co się wydarzyło?
Być może są jeszcze osoby, które żyją w błogiej nieświadomości i kryzysy w mediach społecznościowych, nawet te opisywane przez NY Times, The Guardian, czy największe polskie portale informacyjne ich nie dotyczą. Im mniej wiemy, tym lepiej śpimy – to jasne, ale jednak przybliżymy Wam trochę temat.
Na początku marca wybuchła kolejna afera związana z wyciekiem danych osobowych na Facebooku. Z naruszaniem prywatności użytkowników mamy tam do czynienia na co dzień, o czym często staramy się zapominać, ale tym razem sprawa dotyczy 50 milionów kont i wyboru jednego (nie)przypadkowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, więc ciężko to przeoczyć.
Całą „zabawę” rozpoczął niewinny z pozoru QUIZ, aplikacja, z której skorzystał jedynie ułamek procentowy finalnie poszkodowanej społeczności. Wystarczyło 270 tysięcy użytkowników, aby jak po nitce do kłębka poznać zachowania i profil psychologiczny kilkudziesięciu milionów ludzi.
Pomysł był eksperymentem studenta, który miał zostać wykorzystany jedyne do celów naukowych, tak się jednak nie stało. Rosnąc w sile i przechodząc z rąk do rąk – finalnie cały materiał bezpiecznie wylądował w sztabie wyborczym Donalda Trumpa.
Sprawa wypłynęła dopiero w ostatnich tygodniach, ale cały proceder rozpoczął się cztery lata temu i jak się okazuje, mógł ukierunkować drogi polityczne kilku państw.
Czy braliśmy w tym czynny udział?
Według najnowszych informacji Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, wyciek danych osobowych dotyczy ponad 57 tysięcy Polaków. Co ciekawe – bezpośrednio z aplikacji skorzystały jedynie 23 osoby, reszta to ich znajomi, którzy zezwolili aplikacji na dostęp do konta.
Wprawdzie wszystkie osoby mają zostać poinformowane o tym incydencie indywidualnie, ale już od kilku dni za pomocą TEGO LINKA możemy sprawdzić, czy my lub nasi znajomi zostaliśmy poszkodowani.
Co Facebook o nas wie?
Jak się okazuje bardzo wiele. Na pewno dużo więcej, niż byśmy chcieli. Co gorsza, usunięcie konta z portalu nie gwarantuje nam wcale trwałego usunięcia danych, zdjęć, czy kontaktów, które Facebook od nas „otrzymał”. Usuwaliście kiedyś stare/niechciane fotografie ze swojej tablicy? A może fragmenty bardzo prywatnych rozmów? Niestety, one wciąż istnieją w wirtualnej przestrzeni.
Jeśli mamy odwagę i nerwy ze stali, to możemy w prosty sposób sprawdzić, jakie dokładnie informacje, które dotyczą nas i naszych zachowań, spoczywają na serwerach Facebooka.
Wystarczy, że udamy się do zakładki ustawienia / ogólne i na samym dole, po lewej stronie klikniemy pobierz kopię danych z Facebooka.
Konsekwencje, konsekwencje..
O tym, że Facebook umiera, mówi się już od jakiegoś czasu. Statystyki pokazują, że rocznie w samych Stanach Zjednoczonych młodzi ludzie usuwają 2-3 miliony kont. Obecnie trwająca afera może być kolejnym gwoździem do trumny wytworu Zuckerberga. Znane nazwiska ze świata technologicznego oraz duże firmy odchodzą z portalu wraz ze stronami swoich marek. Wczoraj odnotowaliśmy nawet ogólnoświatową próbę bojkotu Facebooka, Instagrama i WhatsAppa, ale akcja #FaceBlock czy #DeleteFacebook, mimo nagłośnienia nie spotkała się ze zbyt dużym zainteresowaniem przeciętnego użytkownika socialmediów.
Specjaliści są zgodni, że prędzej czy później sprawa ucichnie. Mark Zuckerberg i jego współpracownicy zostaną kozłami ofiarnymi i obecne praktyki i zaniedbania będą dalej żyły swoim życiem.
Czy możemy więc faktycznie myśleć o całkowitym upadku największej platformy społecznościowej? Jeśli nawet, to raczej nie prędko. Bez względu na to, jaki portal miałby zastąpić Facebook – wszyscy jesteśmy świadomi tego, że wraz z jego rozrostem podobne praktyki związane z nielegalnym dystrybuowaniem danymi osobowymi i tak będą miały miejsce.
Jak chronić swoje dane osobowe?
Nasza prywatność w przeważającej większości zależy od nas i naszych zachowań oraz decyzji.
Wchodząc w opcje oraz ustawienia prywatności oraz aplikacje na naszym profilu, mamy całkiem spore pole do popisu, jeśli chodzi o skuteczne blokowanie nadużywania naszych danych prywatnych.
- Możemy usunąć możliwość wyświetlania naszego profilu w wyszukiwarkach zewnętrznych (linki do naszego konta nie będą pojawiały się np. w google). W tym celu udajemy się do panelu ustawienia / prywatność.
- W ustawienia / prywatność mamy również opcję zmiany widoczności w wyszukiwarce Facebooka i ograniczenie jej jedynie dla znajomi znajomych – nie tylko zablokuje to możliwość przeglądania naszego profilu przez obce osoby, ale też ograniczy zaproszenia do znajomych np. przez fejkowe konta.
- Wszystkie dane kontaktowe takie jak numer telefonu czy adres mailowy mogą, a nawet powinny zostać przez nas ukryte przed nieproszonymi gośćmi – ta opcja również znajduje się w panelu ustawienia / prywatność.
- Warto przeglądnąć i usunąć aplikacje, które połączone są z naszym kontem na Facebooku. Często jest ich nawet kilkaset, a tak naprawdę połowy nie używamy, a często nawet nie wiemy, skąd się tam wzięły. Listę aplikacji znajdziemy w panelu ustawienia / aplikacje i witryny
To tylko kilka rzeczy, na które powinniśmy zwrócić uwagę, ale trzeba pamiętać, że ustawienia to jedno, a treści, które publikujemy, linki ,w które klikamy czy aplikacje, którym dajemy dostęp to drugie. Żadna polityka prywatności nie zwolni nas z myślenia i rozważnego oceniania tego, z czym spotykamy się na co dzień na zaśmieconej tablicy Facebooka.